Ładna ta miłość bez okazji...
witam po przerwie... Miło znowu być z Wami. Niestety awaria komputera pozbawiła mnie wielu starszych wierszy. Uczciwego Znalazcę proszę o pomoc :) Są charakterystycznie szare...
Ładna ta miłość bez okazji...
usiadła obok tamtej pary
On nie jest młody ani stary
Ona w zwyczajnym
rudym swetrze
a jednak inne tu powietrze
inaczej pachnie,
grzeje usta
tak, jak ta biała zwykła chustka
tak niecodziennie pomarszczona
w splecionych dłoniach
inaczej pachnie tu powietrze...
może to zapach cynamonu
w złocie cytryny zaplątany,
jak okruch ciasta na dnie spodka
tak niezwyczajnie zapomniany?
a może Ona pachnie wiśnią
albo gałęzią dzikiej śliwy,
na której jakiś ptak szczęśliwy
pierwszy raz wzleciał kiedyś w niebo?
w oczach bezbrzeżnie zapatrzonych
inaczej zwykła świeczka płonie
nawet te jego ciepłe dłonie
takie bezpiecznie zatroskane
głaszczą jej kosmyk,
gdy niesfornie
znowu wymyka się spod spinki...
a jednak inne tu powietrze
pachnie dotykiem, prostym gestem
codziennym "jestem..."
ładna ta miłość bez okazji
i te ich myśli...
takie... lepsze.
Komentarze (4)
Też się uśmiechacie patrząc na zakochanych ?
Piekny wiersz
Piękne.......piękne wiersze!........pełne
głębi.....zachwycaja treścią i pięknem słów.
też lubię rude swetry... są magiczne ;))