Łąki
Drzewa stopami tkwią w wodzie
Ramiona ich nagie są jeszcze
Mgły ścielą się nisko o wschodzie
I spokój wypełnia powietrze
Ptak niebo przecina, jak strzała
Już przestwór się przed nim rozstąpił
Do lotu bym z nim się zerwała
Lecz Stwórca mi skrzydeł poskąpił
Nachalnie wiatr wciska się w płuca
Oddechy chce skraść, tak jak złodziej
Z policzków muśnięciem łzy zrzuca
I topi żal w błotnistej wodzie
Już budzi się życie na łące
Choć śmierć wciąż we władzy ma ziemię
Na niebie i księżyc, i słońce
A w sercu i ból, i wytchnienie
25 marzec 2007 r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.