łaknąc dżdżu...
mokniesz świecie szyba męczy się z
katarem
rynna rzęzi przemokniętą suknią rdzawą
gdyż jak z cebra leci na nią wodna
łzawość
a to jawi się przyszłością nieciekawą
mokro wszędzie platan strąca krople z liści
wierzba grzywą jak klacz trzepie
narowista
lecz niewiele to pomaga gdyż łzy deszczu
na czuprynie jej zmierzwionej tańczą
twista
wodność pędzi środkiem ulic czyniąc
strugi
rozbryzgując się na szczeblach trotuarów
płazy skaczą w rytm melodii ugi-bugi
dopatrując się w naturze jakichś czarów
wszystko zmokłe wodą zlana każda nitka
panorama w rozwodnionej fazie nieba
a wszystkiemu winna jedna mała kania
która łaknie dżdżu jak głodny kromki
chleba
Komentarze (35)
Ostatnio trochę słabo z takimi widokami, o kani już
nie wspomnę,
miło było wpaść i poczytać dobry wiersz. Miłego dnia.
;)
Czasem tego ddżu tak pragniemy...aby wszystko powoli
zmył i odrodził nowy porządek...
Pozdrawiam, miłego dnia
...Chicago, jesteś uroczy, twój komentarz mnie powala,
ale fakt uśmiech zawsze rozbraja:))
i ja tobie miłego dnia życzę...
:))
:))
...Mariuszu, postaram się dżdżyć w kolejnych
wierszach, gdyż jesień tuż tuż
dzięki za odwiedziny:))
Ładnie zadżdżyłaś.
Pozdrawiam
...dziękuję Wiktorze, że zajrzałeś; pozdrawiam i
miłego dnia życzę:))
Całość- bardzo deklamacyjna, wyraźna, cudowny -
niezwykły wręcz werset zwierzbą, a zakończenie -
zaskakujące i bardzo świerze.
Pozdawiam Stefi:)
...Grześ, już dziś mają być przelotne deszcze, choć
jeszcze w TV MOMA zapowiadali wysokie do 30 C temp.
ale od jutra już ochłodzenie;))
dziękuję Marianie za odwiedziny i także miłego dnia
wam życzę:))
...Jagódko, Aniu, Marylu dziękuję wam za odwiedziny i
spokojnego dnia życzę:))
Świetny wiersz z rewelacyjna puentą... Pozdrawiam
serdecznie :)
Fajnie, rytmicznie, poślij tego deszczu do nas, bo tu
posucha!
deszczowy wiersz... po upałach deszcz jest na wagę
złota.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz ładny, aczkolwiek kania to jeden z większych
ptaków, jakie widziałem.
Jeśli chodzi o Twoje bajki, Stefi, to przypominam
sobie przynajmniej dwie - jakąś rosyjską w odcinkach
(chyba "Konika Garbuska") i "Czerwonego Kapturka",
którego zdążyłem jeszcze przeczytać, ale w czasie,
kiedy pisałem komentarz usunęłaś go.
Jeśli masz duży zapas już opracowanych bajek, to
proszę o jakiegoś Andersena.
Pięknie, i już.
Pozdrawiam:)