Lalka
otworzyła niemodne
bo nieplastikowe okna
by wypędzić
emocjonalne toksyny
tanim kadzidełkiem
ze straganu
jak lalka
zbyt grzeczna
niezdrowo uległa
spuściła głowę
i tak za głośno
i za szybko
połamane krzykiem
krzesła
uciekały
przed dźwiękiem telefonu
jakby bały się
usłyszeć ciszę
a on nie położył
na poduszce
zbyt banalnych
róż
i nie przeprosił
że nie przyjdzie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.