Łamaniec
Chociaż prognozy były inne:
miał przestać padać słowny deszcz,
to czuję w kościach, że popłynę,
znowu zanosi się na wiersz.
Czy to romantyzm tak mnie łamie,
a może jakiś inny czort,
co rozprzestrzenia grafomanię,
wciąż każe tworzyć nowy gniot?
Komentarze (48)
dla mnie super Łamaniec, to zanoszenie na wiersz,
słowny deszcz - bardzo pomysłowe, włącznie z tytułem:)
przed /że/ przecinek; pozdrawiam:)
Dziękuję Jagódko za miłe słowa i buziaczki.
Pozdrawiam.
o gniotach nie ma mowy... ale chciałoby się jeszcze
poczytać /jakoś brakuje mi... chociaż jedną strofkę:)/
buziaczki romantyczno-reumatyczna dziewczyno:)
Dziękuję wszystkim nowym gościom za przeczytanie,
komentarze i uśmiechy.
payu: nie wiem kiedy będzie wiersz, bo zwykle się na
niego zanosi, a powstają gnioty.
Zastanawiam się, czy mnie można lubić za dystans? Bo
że na dystans można, to wiem:))
Miłego dnia wszystkim.
Za to spojrzenie na siebie, z właściwym Tobie
dystansem, Cię lubię:))
To kiedy będzie wiersz?:))
:))) Uśmiechnęłaś mnie, krzemanko.
Miłego weekendu. Dzięki za komentarz :)
Ładny ironiczny łamaniec, ale na pewno nie Ty piszesz
gnioty. Cieplutko pozdrawiam.
Obyś sie nigdy z tej choroby nie wyleczyła:))
:)))))
Milego weekendu, krzemAnko:)
Podoba mi się taki pogodny łamaniec :)
może romantyzm
lub wiersz TY tylko to wiesz:)
pozdrawiam Aniu:)
w tej aurze po francusku się wypowiem;
ma spécialité a là saison
są łamańce językowe,
gdy biję w grafomanii wielki dzwon!
ten łamaniec to niezły skubaniec. I ja wcale nie
ironizuję:)))
na poprawę pogody - ducha :) gnioty
Dzięki za przeczytanie.
yamCito: w Ustrzykach na pewno strzyka, a jak jest
gdzie indziej
to nie wiem.
Basiu: żebyśmy się nie pobiły o ten tytuł:))
Miłego dnia.