Lament
dla moich przyjaciół
Stoję. Chłód pod stopami.
I ten widok.
Wzgórze, ale co... dlaczego
Ludzi pełno.
Odgłos bólu unosi się przeraźliwie.
Ciemność.
Krzyż. Człowiek.
Samotny tak.
I ja jako kat.
Kolejny gwóźdź kolejny krzyk
Kolejna kropla krwi
Kolejna łza na twarzy jest
I ból.
Dlaczego pytam wciąż
Nie umiem przetrwać dnia
A nawet w nocy w cichości snów
Wbijam gwóźdź.
Kończy się noc.
Kończy się sen.
Krzyż stanął.
Pod nim krew.
Spotkałem znów anioła tam
Ogarnął skrzydłami mnie
W uścisku tym powiedział mi
Nie lękaj się
On żyje znów
I cały czas opieką darzy cię
Przebaczył ci że gwoździe te
Wbijałeś Mu
...........
Przemek A.D 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.