Lat 60 brzmi nawet dumnie
Żona dziś kończy,
sześćdziesiąt lat.
Czy jej się wali,
na głowę świat.
Czy wie, że niesie,
ta data klęskę.
To nie kobiece,
to bardziej męskie.
Ona z godnością,
czas ów pogodzi.
Przychodzi taki,
i cóż ma szkodzić.
Bo jak zaradzić,
jak przystosować.
Minionych latek,
gorzko żałować.
Rozpaczać głośno,
lub w ciszy żalić.
Przyjąć te nowe,
czy stare chwalić.
Nie patrzeć w lustro,
prawdy nie powie.
Spytać się męża,
zawsze swój człowiek.
On wcześniej skończył,
co ona teraz.
Słowa nie powie,
nie będzie gderał.
Przytuli nawet,
i też zrozumie.
Bo lat sześćdziesiąt,
brzmi nawet dumnie.
Komentarze (3)
Sześćdziesiąt brzmi nieźle, za to "kopa" daje kopa:)
Miłego dnia:)
Lat sześćdziesiąt? To dopiero połówka życia, człek
zaczyna żyć pełnią, właśnie życia :)
Dobry wiersz, spodobał mi się.
Śliczny wiersz, ślę życzenia urodzinowe, pozdrawiam
serdecznie;)