Liryzm
Liryzm mnie cały czas otacza,
niczym bezkresny kraj tułacza.
Niczym zdradzieckie koleiny,
jestem wciąż winny, choć bez winy.
Liryzmem oczy przepełnione,
od łez są ciągle załzawione.
A ja cóż mogę z takim stanem,
biorę jak dary przypisane.
Liryzmem duszę się dzień cały,
wieczory kończę obolały.
Nie obiecuję, że się zmienię,
zbyt klimat w sobie taki cenię.
Liryzm jest moim drugim bratem,
nie skończę, bo bym cierpiał stratę.
A nawet, jeśli cóż mi z tego,
gdzie znajdę w sobie coś lepszego.
Komentarze (4)
Bardzo sympatycznie pozdrawiam serdecznie;)
Niech radością w sercu gra nasze drugie Ja...
pozdrawiam i głos swój zostawiam
https://www.youtube.com/watch?v=1wVRml4L7WA
Masz Grand odpowiedź skąd ona w nas siedzi.
Pozdrawiam Grand. Fajnie to ująłeś.
nie zmieniaj się:)pozdrawiam i miłego dnia:)