łazienki
wśród kafli
lśniących i białych
można zmyć z siebie brud
ubranie zostaje za drzwiami
wchodzisz tutaj
do tego próżniowego inkubatora
jak do kościoła
jedynej możliwości odkupienia
wchodzisz
będąc wyłącznie grzechem
od stóp po głowę
jesteś nieczysty
i tylko w tym miejscu
absolutnie szczery
możesz
zobaczyć siebie
tak to jest w życiu
że
nas
w nas
i z nas pochodzących
znają tylko chłodne
gładkie
łazienkowe kafle
sprasowane płaskorzeźby
podglądaczy
po których nie można się spodziewać
choćby wzruszenia
jak po świętych
Komentarze (26)
ciekawe spojrzenie - najprawdziwsi w łazienkach...
Świetny!
Pozdrawiam :)
Słuchając nas w kościelnym tłumie,
Bóg niczego nie rozumie,
w łazience słuchając nagiego człowieka,
dużo szybciej prawdy się doczeka.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Martuś jednym słowem piękny i podoba się
bardzo;)pozdrawiam cieplutko;)
muszę przyznać, że coraz bardziej rozsmakowuję się w
Twojej poezji, jak dla mnie, to ten wiersz, doskonały
jest :-)
Kościół jest raczej możliwością odwrotną.
Wybieram łazienkę :)
Pozdrawiam Marto :)
Bardzo ciekawe pozdrawiam
łazienka- to miejsce w którym człowiek jest nagi i sam
ze swoimi myślami
Witaj Marto. Mnie treść kojarzy się z rodzajem
medytacji lub wejrzenie w siebie bez znieczulenia
przez pryzmat własnego sumienia taka naga dusza jak
nagie ciało tuż przed wieczornym prysznicem. Niczego
nie jesteśmy w stanie ukryć czy przesłanie... A może
chodzi o coś zupełnie innego...
Moc serdeczności Marto.
Pierwsze skojarzenie po przeczytaniu:
Sterylna biel łazienki
Wszechobecną ciszę zakłócił szum w rurach
Coś nimi płynie
Woda, czy może Cyklon B?
Wiem, że nie o takie skojarzenia chodziło autorce, ale
dla mnie jest to bardzo silne.
Ze zgiełku ulicy /wiersz wcześniej/ weszłam do
szpitalnej ciszy jak w kościele lub w łazience.
Jak puścisz wodę, znowu będzie szum, zagłuszymy znowu
sumienie, czy tak? To może by tłumaczyło ten brak
wzruszenia, bo zdaje się nie o ciało tu chodzi.
Tak mi się skojarzyło. Pozdrawiam.