Lazienkowy Seans
Siedze w swoim malym swiecie
posrod kafelkowych scian
moja przyjaciolka-Wanna
cichym widzem-Kibel
Zza drzwi dochodza mnie
glosy domownikow
i wyjace w kuchni radio
Oni jeszcze nie wiedza
co ja chce zrobic....
A ja...
obracam w palcach
moje przeznaczenie
swoj los zlapalam za reke
bo w dloniach mych-Nozyczki
krzycza i szepcza: ''tnij zyly, tnij!!"
Wiec ja...
Nikt nie moze zmienic swego losu
Wbijam w spragniona bolu zyle
ostrza
Jak oszalala tne na oslep
Tyle krwi na scianach
na snieznobialej zaspanej koszuli
w odbiciu lustra...
O Boze!
I to zdeptane sumienie
topiace sie
w bordowej kapieli...
Wspominajac przeszlosc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.