Lecę
spadam
a obok mnie leci sztywny gość
w przyciasnym garniturku
z lodowatym spojrzeniem
zlękniony że wkrótce
zamarznie jego serce
lecę w dół
bo tego lata pękło niebo
metamorfoza chmur
zdradziła moje narodziny
czułem że upadnę
kiedyś byłem jak inni
miałem w sobie kosmos
pękło niebo
czerwona lawa zakryła mi oczy
wraz z moją śmiercią
pojawiła się szczerość
piekło i niebo
czarna dziura
pochłonęła moje treści
trudny wybór
piekło czy niebo
Komentarze (19)
Najbardziej mnie zatrzymuje ten fragment:
miałem w sobie kosmos
pękło niebo
czarna lawa zakryła mi oczy
przychylam się też do słów Ani Turkusowej
Te dwa przecinki chyba niepotrzebne ;)
I znak zapytania też bym wyrzuciła, pisząc na końcu
"trudny wybór między niebem a piekłem"
Na noc taki wiersz... Pozdrawiam
wiersz bardzo ciekawy, niebanalne metafory, wręcz
abstrakcyjne - pozdrawiam.