lęk
rano wydawał się miły
głaskał przyjaźnie po obolałych dłoniach
wieczorem łasił się jak kot
( myślałam że oswojony)
a on wyszczerzył zęby
boleśnie chwytając za gardło
zabrakło powietrza by wydobyć
słowo
rano wydawał się miły
głaskał przyjaźnie po obolałych dłoniach
wieczorem łasił się jak kot
( myślałam że oswojony)
a on wyszczerzył zęby
boleśnie chwytając za gardło
zabrakło powietrza by wydobyć
słowo
Komentarze (27)
Celnie oddane emocje towarzyszące narastającemu
lękowi.
Pozdrawiam!
nasze lęki paranoje ja się czasem także boję
Bardzo obrazowo...podoba się:)
Ewo niestety tak jak różni są ludzie tak i różne są i
psy
pozdrawiam
super:)
Ciekawie serdeczności
Ciekawie.
to dość częsty przypadek,o tyle istotny
gdy z zakamarków podświadomości zbiorowej
wyłania się wierny ludzkości lęk pierwotny
tworząc archetypy dla psychiki niezdrowe:
id:ego:kontra niezaspokojone libido -
powstałe nerwice na konto stresu idą..
liryczne zobrazowanie lęku - wiersz zatrzymał.
Co to za pies był .. bez uczuć bestia jedna ..drugi
raz kaganiec i na smycz.. a i pejcz weź ..
Ciekawa miniaturka.
pozdrawiam :-)
Krótki, treściwy, przemyślany, sama esencja :)
Pozdrawiam
Az przykro jest czytac, niech Peelka odda go, w rece
psychiatry.
Wiersz wymowny trescia w swoim dramacie,
Pozdrawiam serdecznie.:)
Janina Kraj Raczyńska
Życie nie zawsze jest radosne :) Pozdrawiam:)
Uuu, i pełen dramatyzmu :)