lęk
rano wydawał się miły
głaskał przyjaźnie po obolałych dłoniach
wieczorem łasił się jak kot
( myślałam że oswojony)
a on wyszczerzył zęby
boleśnie chwytając za gardło
zabrakło powietrza by wydobyć
słowo
rano wydawał się miły
głaskał przyjaźnie po obolałych dłoniach
wieczorem łasił się jak kot
( myślałam że oswojony)
a on wyszczerzył zęby
boleśnie chwytając za gardło
zabrakło powietrza by wydobyć
słowo
Komentarze (27)
Dziękuję za komentarze ,pozdrawiam ciepło :)
Śliczna miniatura. Pozdrawiam Ewuś.
Chociaż nie jestem łatwy do oswojenia ale będę do
Ciebie wpadał. Ciekawie piszesz.
Pozdrawiam
Obrazowy, dobry wiersz.
Niegroźny, mogło by się zdawać,
ale pokonać go- trudna sprawa!
Pozdrawiam!
uuu... świetny wiersz, jestem pod wrażeniem
Zgadzam się z Dorotką
Pozdrawiam Ewuszka:-)
Tak mało słów, a tak wiele prawdy...
Pozdrawiam:) Miłego dnia Ewuszko-:)
Przerażająca w swej wymowie miniaturka. Dobrego dnia.
Pozdrawiam:)
Mądrze napisany przekaz....samo życie pozdrawiam
Piszesz bardzo mądre wiersze Ewuszko. Pozdrawiam i
życzę miłego dnia
Ładna, mądra, ślicznie pomyślana miniaturka
Pozdrawiam