Lęk przed nieznanym...
Czuję lęk przed nadchodzącym dniem,
niepewność me serce przeszywa.
chciałabym poczuć się jak przed codziennym
snem,
szkoda tylko, że strach moje serce
rozrywa.
Z każdą godziną, minutą sekundą,
emocje stracznie się w górę pną ,
czas jest dla mnie teraz zmorą paskudną,
a nerwy kawałki mojego brzucha wciąż
tną.
Wszycy mówią o tym o czym słyszeć nie
chcę,
gdy słowa do mnie docieraja zapomnieć
próbuję ,
o tym co mnie czeka, mam nadzieje , że
śnię
ale im bliżej tym więcej myśli o tym
snuję.
Proszę Boga o chwilę wytchnienia,
czy mnie słyszy ? On sam o tym wie,
jednak wiem, że to nie jest do
zapomnienia,
pierwszy raz żałuje, że nie jestem w
strasznym śnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.