Gościu...
Okiennicom jest
chyba do twarzy,
w tych spódnicach z malw
w rym zmalowanych.
Słowem strzechy dach
kryty ubogim,
ławka kleszczy się
między zwrotkami.
Dzikim winem tam
żerdzie obrosły,
w cieniach huśta się czas
na łańcuchach.
Bywa, zajrzy czyjś
wzrok zabłąkany,
utrudzony pod
lipą posłuchać.
autor
Alicja
Dodano: 2007-06-12 19:25:14
Ten wiersz przeczytano 532 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Zaproszenie pod lipę jest niezwykle poetyckie.
Malujesz piekny obraz słowami - widzę te malwy
sięgające okiennic i żerdzie obrośnięte dzikim winem.
Jeśli dobrze sie popatrzę- nawet ten czas huśtający
się na zardzewiałych łańcuchach. Wszystko tu jest jak
w moich wspomnieniach z dzieciństwa.