lekarstwo
Nie mam weny,
"coś" podcina mi skrzydła mojej
wyobraźni
zatrzymuje bieg moich myśli
chwyta moje dłonie, ktorymi nie mogę się
ratować...
Pomóż mi
o tak niewiele Ciebie proszę,
nie stawaj nad przepaścią,
bo ja nie zamierzam skoczyć.
Słowa nie ukoją tego bólu,
zamiast składania wyrazów użyj ciepła
twoich dłoni
bo tylko twój dotyk moze mnie
uzdrowić...
więc ulecz mnie choć raz
z tej choroby zwanej "bezradnością"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.