Lekarstwo na chandre
Bywaja takie dni
Chandra meczy od srodka
Nie zamykam siebie w czterech scianach
Nie siedze w bezruchu i nie szlocham
Tylko...
Biore psa i parasol
Wygodne buty na nogi
One niosa w dal
W kierunku niebieskiej zatoki
Pies jest ochrona
Parasol w razie deszczu
Slonce mam nad glowa
I pare oczu juz w inny swiat patrzace
Kiedy dotykam jej brzegu
Stajemy sie jedna jednoscia
Mewy nad glowa krzycza
Witaja przybylych radoscia
Zatoka bywa tez rozna
Ma swoje rowniez nastroje
Bywa rozmarzona lirycznie
A bywa i sztormem nastroszona
Lubie te dlugie spacery wybrzezem
Lekarstwem sa na niepogode
Swa magia potrafi uzdrawic dusze
Dac zapal i chec na zycie
Komentarze (10)
Tak, tak, kontakt z przyrodą, z naturą to najlepsze
lekarstwo na wielkiego doła i tak samo jak Wiosenny
Maj swoją zielenią upaja tak samo Złociste Jesienne
Klimaty dusze ukoją
Przyroda jest najlepszym lekiem na wszystko zło no i
na chandrę oczywiście, więc szanujmy ją i korzystajmy
z jej piękna. Bardzo nastrojowy wiersz, porywa do
wyjścia więc lecę pa.
Tak zgadzam się z tobą taki długi męczący spacer w
pięknym otoczeniu, może być lekarstwem na wszystkie
smutki i dołki:)
Zgadzam się z wierszem , długie spacery najlepszym
lekarstwem. Pozdrawiam. Plusik
pierwsza pomoc na chandre - spacer :) chyba sie
dostosuje
Ciekawy wiersz. Bardzo przyjemny, ciesze się, ze masz
taki sposób na radzenie sobie z chandrą, mój jest
trochę inny- ale również skuteczny:)
Nie ma jak optymizm! Na plus:):):)
ten wiersz zamiast "ziółek na spokojność"
polecę znajomym, nienajgorszy, poprawnie zbudowany.
Kontakt z przyrodą jest najlepszym lekarswem dla
duszy. Dobra metoda na smuteczki , skuteczna. Wiersz
bardzo ładny i kobiecy.
:]]]] Przygoda - jednym słwem to lekarstwo :]
Dobre to lekarstwo na chandrę.Malkontent powie, że mu
za daleko nad ową zatokę, ale przecież
najważniejsze-ruszyć w drogę.