Lekarz
Na boisku ciała
znów się toczy gra.
Śmierć jest napastnikiem,
a bramkarzem ja.
Biorę worek lekarstw
oraz skalpel w dłonie.
Śmierć już bierze rozbieg.
Czy jej strzał obronię?
Gwizdek Boga. Strzela
piłkarz w stroju czarnym.
Czy po raz kolejny
obronię rzut karny?
Kalina Beluch
autor
kalina
Dodano: 2010-11-04 08:33:08
Ten wiersz przeczytano 815 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
fajny pomysł i wykonanie (czytam tytuł "Bramkarz":)
Walcz i nie poddawaj się
witaj, walka dramatem o życie, kto wygra?
dobre metafory, ciekawy wiersz,
pozdrawiam.
Każdy ma możliwości by taki rzut obronić:)
A niektórzy mają w tym wprawę:)
Pozdrawiam duży plus
Ładny taki wesoły wiersz o smutnych rzeczach.
Odkrywczy temat. Duże brawa+!!!