Lekarz dusz
spojrzał i już odwracali twarze
nikt nie wiedział co uczyni
oczy stalowej barwy przenikały
do głębi
tylko usta milczące drgały lekko
lekarzu dusz zapal lampę
za długo trwam w mroku
kolory straciły odcienie
trwam w letargu
niebiesko-szafirowa magia
krąży wkoło mnie
twoje słowa rysują kształt drogi
w dłoniach ja cała
trzymam czułość ciepła
wskazuje szlak bezpiecznych miejsc
świecąca lampa
grzeje zielonością
wzrasta i w was ziarenko
i rośnie istotą wszelkiej nadziei
nie tylko ciałem
łączymy się
lecz otwartym sercem
i duchem miłości
otrzymanej od Boga
a aniołowie zawsze są
z nami..
Komentarze (17)
Wspomnienia, tesknoty, marzenia - cos utracone
niebawem powroci i uzdrowi.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Twój wiersz ma w sobie coś co wywołuje we mnie
wspomnienia, blade przebłyski pięknych
chwil...Pozdrawiam Astreja