Lekcja pokory
Chcąc wszystkiego jednocześnie
By nie pozostawać w tyle
Nie znałem umiaru wcześniej
Prosząc o każdy przywilej
Niczym klient restauracji
Znalazłem sobie kelnera
Będąc pewnym swoich racji
Byłem próżny aż do teraz
Uznając swoje pierwszeństwo
Prośby zmieniłem w żądania
Wciąż uciekając przed klęską
Nie miałem czasu się kłaniać
Upadłem w szaleńczym biegu
Zrzuciłem z oczu zasłonę
To ja wyszedłem z szeregu
Gubiąc wcześniej gdzieś pokorę
Za sprawą godzinnych modłów
Nie zostaniesz władcą losu
Życie jeszcze przyjdzie po dług
W momencie zliczenia głosów
Komentarze (9)
Refleksyjnie, ładnie. Podoba mi się. Cały wiersz ok,
odbiór świetny. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na
mój profil :)
Wiersz dający do myślenia. Samo życie.
Błogosławieni (nie)pokorni :)..Wiersz "myślący"..nie o
niczym..To się chwali.. M.
No tak refleksje z życia, ale na tym ono polega, że
błądzimy, po to by pojąć, pozdrawiam ciepło:):):)
każdemu się czasem przydaje lekcja pokory ;-)
Czas nas uczy pokory, ładnie ujęta i poprowadzona
myśl. Pozdrawiam:)
rymy nie bardzo mi się podobają, temat trochę
oklepany, ale w zasadzie dobrze ujęty :) pozdrawiam
Najważniejsze, że zrozumiałeś. Ludzkim prawem jest
błądzić, a mądrością uczyć się na błędach i tych
samych więcej nie popełniać. Pozdrawiam!
Witaj, czytając Twój wiersz o pokorze nasunęło mi się
ostatnie kazanie...warto zrzucić z tonu i nigdy nie
jest za późno.