Lekcja zapomnienia
Muskam palcem własny policzek
Oczy patrzą w lustra głębokie tony
Kurtyna opada, zdmuchuje mi sen z powiek
Czy kiedykolwiek zagoją się moje rany ?
Wstręt do Siebie z każdą godziną narasta
A po twej osobie, w sercu została głęboka
szrama
Siedze sam, 27 dookoła śmiejących się
twarzy
Uciec stąd, zapomnieć, to mi się tylko
marzy
Kim ja jestem ? Jaki jest sens istnienia
Delikatnie, powoli, przypominam sobie
radosne chwile
Czy kiedykolwiek, znów dla mnie nastanie
wiosna ?
Wątpie w to, kiedy staje nad Twym grobem
...
Nagle otwieram oczy, nieprzytomnie patrze
wokół
Wszyscy wstają, zaczyna się do drzwi
pochód
Niewracając do wspomnień, podnosze własną
teczke
Kilka słów, mgliste
cienie"nauczyciel"zakończył lekcje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.