lęki
najgorzej jest nad ranem
kłębek ciała i myśli
w tykaniu budzika
odruchy wymiotne
bezwarunkowych leków
z boku na bok
nadzieja świta
sąsiad otwarł bramę
chłodny powiew
ja żyje
je jeszcze żyję
przeszłość umarła
autor
imiriana
Dodano: 2007-02-27 07:57:17
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.