W lesie
Lubię przebywać
W sosnowym borze...
Tyle tam piękna,
Kojącego zapachu
O każdej porze.
Jednak o świcie,
W lekkim półmroku
Najwięcej uroku -
Korony drzew jaśnieją,
Jakby płoną w górze,
Szumią, szemrzą i grają -
Nowy dzień witają.
Drobne gałązki, nawet zimą
Okryte śnieżnym paltem,
Spiewają zawsze altem.
Cieniutkie igliwie,
Jakby lękliwie
I w lekkich wibracjach
Prowadzi, w najwyższych tonacjach.
Grube konary,
Splątane sękami -
Zawodzą dziwnymi jękami.
Raz charczą, jak ogary,
A czasem...
Ciągną ochrypłym basem.
Stary bór...
Rozbrzmiewa odwieczną pieśnią,
A w lesie -
Echo daleko niesie.
Roznosi śpiew wokoło.
Wraz z kadzidłem
Pachnącej żywicy -
Po całej okolicy...
Julian Niestoruk
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.