letnia burza
Rozgrzane ulice po upalnym dniu
Asfalt lustrem deszczu się przykrywa
(możesz niebo znaleźć w nim)
jakby czuła dłoń w gorączce
ochłoda
deszcz w obłoki się rozlewa
jak gość dzwoni w szyby
chodźmy przyjrzeć się tym lustrom
nasze twarze krople deszczu pofalują
śmiechem
chwyć mą rękę, skoczmy razem
bosą stopą wprost w kałuże
deszcz powitaj śmiechem w łzach
wbiegnij w krople roztańczone
rozłóż ręce jakby skrzydła
zawirujmy z deszczem jeszcze raz
do ostatniej kropli
jak ja kocham deszcz... jak życie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.