Letnie sonetowanie
Wybiegłem przed swych myśli wibrujące
echa,
mózg zlasował się, przygasł i w ciszy
umiera.
Z pamięci wpisy wyrwał, do worka
pozbierał,
by móc się do przyszłości spokojnie
uśmiechać.
Wracam do doznań naszych,do tych słów
szeptanych,
pachnących koniczyną i skoszonym sianem.
Do nocnych krzyków puszczy cichnących nad
ranem,
i kwiatów mgielną rosą o świcie
zraszanych.
Nad polami lawendy cicho gra muzyka,
świerszcz się w krzakach dostroił i plumka
w duecie.
Tęcza ponad ogródkiem barwy malw przenika
-
nim Słońce promieniście z pól zboża
wymiecie.
Trzmiel w liliach nektar zbiera i wesoło
bzyka,
szkoda że tak niedługo już będzie po
lecie...
Komentarze (17)
z dużą przyjemnością.
puenta - palce lizać
pozdrawiam :)
jeszcze troszke tego lata zostało, no i mamy zazwyczaj
piekne październiki