Lily
Był na polu pod lasem,
Ziemniaczany zagonek,
Gościła na nim czasem,
Pewna rodzina Stonek.
Pan Stonka, gość stateczny,
Maniery wyuczone,
I nie dość, że sam grzeczny,
Miał ułożoną żonę.
A kto ich znał, ten chwalił,
Bo zawsze byli mili,
I tak też wychowali,
Swoją córeczkę Lily.
Rodzinka jakich mało,
Umieli trzymać fason,
Można powiedzieć śmiało,
Po prostu Stonki z klasą.
Nieopodal zagonka,
Było wspaniałe miejsce,
Dobre na relaks w pąkach,
I igraszki dziecięce.
Pełna kwiatów polana,
Na którą w wolnej chwili,
Gdy zgadzała się mama,
Z chęcią latała Lili.
Lecz nie zawsze wracała,
Wesoła po zabawie,
I w tym jest kwestia cała,
A wiersz jest o tej sprawie.
Dlaczego tak się działo,
Przemilczeć nie wypada,
A więc czytajcie śmiało,
Wyjaśnię na przykładach.
Spotkała raz Pająka,
Który tkał sobie kocyk,
A że się w niciach splątał,
Potrzebował pomocy.
Pomogła mu wyjść z sieci,
Lecz długi czas upłynął,
I gdy już chciała lecieć,
Spytał ze smutną miną.
Posłuchaj młoda damo,
Trochę się boję tego,
Że stanie się to samo,
Poczekasz w razie czego?
Nie bardzo była chętna,
Bo chciała się już bawić,
Lecz z uprzejmości rzekła,
Poczekam - nie ma sprawy.
Rosła tam gąska siwa,
Usiadła sobie na niej,
Czekając niecierpliwie,
Nim pająk skończy tkanie.
A że było wygodnie,
Już miała zmrużyć oczy,
Gdy od strony zachodniej,
Przyleciał bzycząc Bączek.
Ależ jestem zmęczony,
Latałem cały ranek,
A to mój ulubiony,
Na polanie przystanek.
Gorąco dziś od słonka,
Pogoda mi nie służy,
Więc zeszła z miejsca Bąka,
By biedakowi ulżyć.
I była zła na siebie,
Że znowu to zrobiła,
Lecz gdy ktoś jest w potrzebie,
Przecież trzeba być miłym.
Więc stała i patrzyła,
Jak Pająk kończy pracę,
Lecz godzina wybiła,
Gdy trzeba było wracać.
Innym zaś razem stała,
W kolejce na ślizgawkę,
Gdy przyszła grupka całą,
Muszek, obok na trawkę.
Dzieci się rozszalały,
Kłopoty mnożąc mamie,
I chociaż się starała,
Nie miała wpływu na nie.
Współczuję Pani Musze,
Tak sobie pomyślała,
Chyba je wpuścić muszę,
Jak na starszą przystało.
Matce radując serce,
I Muszkom - ku uciesze,
Oddała swoje miejsce,
Proszę, mi się nie spieszy.
Muszki się wczuły w rolę,
Ślizgając się ochoczo,
Wiec raczej na swą kolej,
Czekać nie miała po co.
I podobne zdarzenie,
Raz miała z trampoliną,
Gdy dwa starsze Szerszenie,
Pospieszały ją miną.
Patrzyły na zegarki,
Choć pierwsza była ona,
Myślała, że czas nagli,
I zeszła zasmucona.
Widziała to Biedronka,
Myśląc - co za metoda,
Oj, biedna mała Stonka,
Że jej siebie nie szkoda.
I pokręciła głową,
Po cichu się zaśmiała,
Nazywając ją słowem,
Aż Lily odleciała.
Wręcz smutna od domysłów,
Wróciła z miną dziwną,
I spytała rodziców,
Co znaczy być naiwną?
Na tym pragnę zakończyć,
Moje kochane dzieci,
I muszę was zaskoczyć,
Że nie wszyscy są grzeczni.
Być dobrym jest szlachetnie,
Lecz to niewdzięczna sztuka,
A Lily przykład świetny,
Niech będzie wam nauką.
Więc oprócz bycia dobrym,
Pomagania w potrzebie,
Ważne jest bycie mądrym,
By również dbać o siebie.
Istotne jest się nie bać,
Być sobą wbrew krytyce,
A gdy zajdzie potrzeba,
Umieć stawiać granice.
Komentarze (11)
Pouczające, dzieci muszą wiedzieć co to asertywność.
Przeczytałam płynnie :)
Pozdrawiam.
Świetny, jedynie jak dla dzieci trochę przydługi.
bardzo fajny, choć w pierwszym momencie myślałam, że
uprzejmość ją uchroniła, bo to bąk został kolacją
pająka.
Super i z morałem. Powiedziałabym nie tylko dla
dzieci. Pozdrawiam
Fajny bardzo pouczający wiersz:) miłego dnia.
GabiC dziękuję.
Groscheczq serdecznie zapraszam. Miło.
Fajnie, pouczająco.
Pozdrawiam serdecznie:)
ps. noszę się z zamiarem napisać
do tego Twojego tematu wierszyk
pt. "Rolling Stonka" - dziękuję!
Very clever pea.
Dziękuję.
1: super: a sir ty wnoś