Limeryki
Nazbyt
Gieniek - mieszkaniec Podczela,
ćwiczy gdy przyjdzie niedziela
niskie ukłony,
a jest zdziwiony,
że grzywka mu się wyciera.
Kontrast
Inga - mężatka spod Gniezna,
jest ponoć jak noc bezgwiezdna.
Jasna blondyna,
a mąż przeklina,
że takiej ciemnoty nie znał.
Zosiak
Komentarze (44)
Tylko pozazdrościć takich umiejętności!
Moje ulubione. Ręce składają się do oklasków,
że coraz częściej się pojawiają. Dziękuję za chwilę
przyjemności. Serdecznie pozdrawiam.+
Pewna Zosia z Polski rodem
wersy kreśli mimochodem
Wyobraźnia jej dzika
gustuje w limerykach
Taką ma Zosia urodę...
strzał w dziesiątkę! podziwiam
Takich tekstów nigdy nie za wiele i czyta się je z
przyjemnością. Pozdrawiam:)
Hmmm... jak zawsze - wspaniałe. Cieplutko pozdrawiam
kolejny raz Twoje limeryki rozweselają mnie:)
buziaczki
Zosiaczku - śmieję się z Twoich świetnych limeryków,
dziękuję za dawkę humoru i pozdrawiam niezwykle
serdecznie:)
koniec niepotrzebny no piszesz że bezgwiezdna a
stanowisko męża potwierdza Ładny ma sens :) Pozdrawiam
ciepło Autorkę:)
Gienek-grzywka pół biedy gorzej z kręgosłupem:)
Inga-Zawsze może zmienić kolor albo męża:)
Fajne limeryki:)Pozdrawiam
Zosienko ubawiłam się po pachy, świetne :))
Bardzo fajne. Szczególnie spodobał mi się widok
Gienka, któty grzywką zamiata podłogę. Pozdrawiam.
Bardzo fajne limeryki! Pozdrawiam!
sorrki, zapomnialam punkcika :)
swietne :)))