Limeryki wprost z fabryki 19
Lecowy Zoran gdzieś pod Belgradem,
od rana z okna pluł ostrym jadem.
Mówił, że nie kocha ludzi
i że zwyczajnie się nudzi,
gdyż nie jest dziadkiem, a tylko
dziadem.
Kasia co mieszka w Szklarskiej Porębie,
miała serduszko, rzekłbym gołębie.
Przez lat pięćdziesiąt bez mała,
ale teściową została
i dzisiaj dziobie niczym jastrzębie.
Bił się z myślami Yusuf z Adany
kiedy na łąkę pędził barany.
Czy gniewać się niesłychanie,
gdy nazwą go „Ty baranie”?
Aż padł przez myśli znokautowany.
Komentarze (18)
wszystkie dają do myslenia!
:)
;)
pozdrawiam:))
Z przyjemnością i z uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
cieplutko:)