Limeryki wprost z fabryki 19
Lecowy Zoran gdzieś pod Belgradem,
od rana z okna pluł ostrym jadem.
Mówił, że nie kocha ludzi
i że zwyczajnie się nudzi,
gdyż nie jest dziadkiem, a tylko
dziadem.
Kasia co mieszka w Szklarskiej Porębie,
miała serduszko, rzekłbym gołębie.
Przez lat pięćdziesiąt bez mała,
ale teściową została
i dzisiaj dziobie niczym jastrzębie.
Bił się z myślami Yusuf z Adany
kiedy na łąkę pędził barany.
Czy gniewać się niesłychanie,
gdy nazwą go „Ty baranie”?
Aż padł przez myśli znokautowany.
Komentarze (18)
3 x na tak
z uśmiechem pozdrawiam
Fajne a trzeci naj...
Miłego dnia:)
Wracam jeszcze raz.
Znamienne one są. Dobre.
Jestes niesamowity, Slawku. :)))
Wszystkie Super. :)
Jest w twojej naturze rozbudzać burze sercem
niewieścim gnać męskie treści
Baran to dość częste nazwisko ... i w szkole i w pracy
na takie trafiłem więc ..więc jest oki ... wszystkie
fajne ...
Dobrego humoru nigdy nie za wiele:)
Życiowa prawda:)
Pozdrawiam.
Marek
Wyśmienite Sławomirze kunsztem twoim.
Dobre. Zamyślił się na śmierć. Ładne, udane limeryki.
Pozdrawiam.
W każdym jest ziarnko prawdy.
Pozdrawiam
Fajne limeryki na poprawienie humoru. Pozdrawiam
serdecznie
:)))miłego dnia.
Uśmiechnięte te limeryki.
W klimatach wszechstronnych, ale fajnie. :)
Miłego dnia. :)
Jak zawsze humor Cie nie opuszcza...:)) Pozdrawiam