Lipcowy poranek
Brzask zastał mnie
kiedy wracałem od Ciebie.
Pierwsze promienie słońca
muskały moje policzki
niczym rozgrzane dłonie kochanki.
Idąc pustą ulicą
tego lipcowego poranka,
mrużąc oczy,
słuchałem śpiewu ptaków.
Uśmiechając się pod nosem,
pomyślałem sobie,
jak niewiele potrzeba
by być szczęśliwym.
autor
Jan Hieronimus
Dodano: 2023-07-01 19:54:52
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Pięknie rozpoczęty dzień utrwalony wierszem,
pozdrawiam :)
Mialo byc tak - przepraszam
Prawda. Rak niewiele trzeba :)
O tak szczęśliwe są takie właśnie momenty.
miłość wszystko rozpromienia
Pięknie pokazany urok lipcowego poranka.
Doskonała puenta.
Tak, należy dostrzegać to co z pozoru tak oczywiste,
może banalne, a piękne i szybko przemijające.
Też lubię chwytać takie chwile dające szczęście.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Piękny ten lipcowy poranek...
Przepełniony szczęściem.
Bardzo ładny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie
To prawda...wbrew pozorom do szczęścia niewiele
potrzeba...
Pozdrawiam :)