LIŚCIE
Kwiatom jesieni
wrosłeś we mnie
klonem w jesienny album
liśćmi jednego drzewa
los odzyskał wzrok
skierował się do mądrych rąk
jednym ruchem wiatru sprawię
i ty tak możesz…
że wytrącimy go z dłoni
ty się boisz
ja drżę
oswajam się z bólem, który przynosisz
kieruj go na mnie, bo zasłużyłam
udźwignę, rozbiję na atomy,
mam doświadczenie,
czas go przywiewał z różnych stron,
nie pytał o zdanie,
różne miał barwy,
nie wszystkie mi znane,
smakowałam, nie było wyjścia
tylu listów nie odczytałeś
uleciały z jesienną słotą
pytałam w nich wiatru
jakich użyłeś argumentów
że nauczył nas latać
dziś znam odpowiedź na pytanie…ile
lat Cię kocham
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.