List
Kochanie!
Zadałam dziś sobie lirycznie pytanie:
jakie jest to moje Ciebie miłowanie?
Kocham Cię za to, że sercem przebaczałeś
i za Twą cierpliwość, którą do mnie
miałeś.
Pamiętasz jak latem, malowałeś pokój?
Ścianę poplamiłam, zachowałeś spokój!
A jak Twój samochód, źle zaparkowałam?
Ty mnie pocieszałeś, bo mandat dostałam.
Rękę Ci złamałam, stwierdziłeś, a to
pech!
Pretensji nie miałeś, bo Ty uwielbiasz
śmiech.
Ze smakiem zjadałeś zupę przesoloną,
a czasem i nawet kiełbasę zwęgloną.
Zawsze też kochanie miałam Twoje
wsparcie,
bo gdy ktoś mnie krzywdził –
broniłeś zażarcie.
Na moim sumieniu, różnych win mam wiele,
Ty nadal najlepszym jesteś przyjacielem!
Kocham Cię za wszystko, co dla mnie
zrobiłeś,
bo płakać też nigdy, mi nie pozwoliłeś.
Powiedzieć to muszę, niech to już każdy
wie,
że Cię kocham bardzo, bo Ty kochasz mnie!
Inspiracją był najpiękniejszy, jaki przeczytałam, list miłosny napisany przez pewną amerykańską dziewczynę do swojego narzeczonego, gdy się dowiedziała, że on nie wróci z Wietnamu.
Komentarze (36)
Wzruszył mnie wiersz a nawet zadumałam się wruciły
wspomienia ale tylko na chwile i bardzo mi sie podoba.
Piękne miłosne wyznanie... i niech tak zostanie...
Ładna i ciepła ta inspiracja. Pozdrawiam
Też by mnie zainspirował taki list, ale czy mogłabym o
swoim mężczyźnie tak napisać, przecież on mnie ciągle
strofuje, mówi, że w ten sposób żonę wychowuje, to
takie jego miłowanie, a moje wielkie oddanie...
Wzruszający wiersz...
Takie mniej więcej są relacje w tzw. zgodnym
partnerstwie.