...List do Nieba...
On codziennie przychodzi pijany,
I wali ją mocno pięściami,
Ona krzyczy, się wyrywa
On ją szarpie, nie przerywa
Mój kochany gdybyś wrócił
Gdybyś od nas go wyrzucił..
Matka znowu by odżyła
Ja bym znów szczęśliwa była.
Kiedy słyszę że się zbliża
To wybiegam szybko z domu
Boje się że mnie zobaczy
Nie chce za niewinność płacić.
Nie mam siły żeby płakać
Nie mam siły żeby krzyczeć
Poproś Boga aby umarł
Bo nie umiem już tak istnieć..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.