List upadłego
For my angel...
Panie Boże
Upadły z tej strony
Krzyczysz na mnie
Choć jestem zraniony
Zraniony urwaniem skrzydeł
Skrzydeł, które były życiem moim
Jakby Ci było jeszcze mało
Wyrzuciłeś nawet z raju…
Ale znalazł mnie anioł
Upadły anioł…
I tutaj na ziemi
Wziął igłę i nici
I skrzydła z miłości uszył
Przyszył je grubymi nićmi
By nikt ich już nie urwał
Wziął za rękę, musnął me usta ustami,
Wprowadził w oczy radość, szczęście
I odleciał…
Szkoda tylko, że te skrzydła są…
Puste… Bezużyteczne…
Bo nie nauczył jak latać…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.