Listopad...
Listopad, czas oczekiwania.
Na co, a może na kogo?
Na osobe, która doszczetnie zrujnuje mi
życie?
Na chwile, które udowodnią całemu światu,
jacy ludzie są głupi i naiwni?
Wszystko sie wali.
Tracimy wszystko po kolei.
Tracimy to świadomie.
Świadomie popełniamy te same błędy od
lat.
Świat wali nam się na głowe.
Śwtat, który był tylko szarą
żeczywistościa.
Świat, który miał się zmienić w kolorową
bajke,
Okazał się piekłem.
Piekło, które chcemy opuścić.
Pobiec tam gdzie nikt nas nie zna,
Tam gdzie nikt nas nie znajdzie....
Biegne, biegne,biegne...
Ale coś jest nie tak!
Ciągle wracam w tosamo miejsce,
W ten sam czas...
Zamiast zapomnić co było,
Rozmuslam,
Użalam sie nad sobą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.