Los
Codziennie spoglądam na rękę,
na białe kreski...
blizny pamiętne...
Czy taki jest sens moich chwil?
Czy tak właśnie miało być?
Mogłam już wtedy zapaść
w sen niepowrotny...ale nie...
nie mogłam.
Może jestem tchórzem,
a może właśnie stawiłam czoło światu.
Wystarczyłaby sekunda, dwie,
a już los zmieniłby swój tor.
Teraz cieszę się, że jestem tu,
z Tobą, moim Przyjacielem.
Dziękuję Ci Przyjaciółko!
autor
...pustka...
Dodano: 2005-02-09 14:44:19
Ten wiersz przeczytano 639 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.