Losów poplątanie
Historia ta wydarzyła się naprawdę.
Z łbem opuszczonym nisko i ciężko,
noga za nogą, z ogonem przy ziemi,
niewielka suczka wlokła przed siebie,
los beznadziejny, srogi, brzemienny.
Tydzień, tułała się gdzieś po rowach,
już nie potrzebna i porzucona,
gdy ludzką ręką z auta wypchnięta,
została sama i przerażona.
Pod sercem niesie zalążek życia
i właśnie przez to na śmierć skazana,
hen wywieziona z dala od domu,
na pustej drodze została sama.
Los jest przewrotny, dziwnie się toczy,
samochód stanął na skraju drogi,
kierowca z szosy na chwilę zboczył,
by rozprostować ścierpnięte nogi.
Suczkę zobaczył, skuloną w rowie,
ciężarna, brudna i bardzo słaba,
wziął ją na ręce, pieska obejrzał,
zgadnąć jej losów, nietrudna sprawa.
Samochód rusza, ostro, gwałtownie,
już wtopił się w szarą szosę,
obok kierowcy śpi mały piesek,
na łapkach oparł wilgotny nosek.
Czasem jak w wierszu, albo jak w bajce,
życie losami żongluje i kręci,
malutka suczka znalazła pana
i wywinęła się cudem śmierci.
Co było potem, nie trudno zgadnąć,
o kilka szczeniąt na świecie więcej,
trochę kłopotów, trochę sprzątania,
ale powiedzcie, czy tak nie piękniej?
Jeśli chcesz widzieć jak dziś wygląda,
szczęśliwy piesek na mych kolanach,
oglądnij zdjęcie, adres na dole,
ale ostrzegam, troszkę zaspana.
http://www.imagic.pl/files/view/5106/Poranna%20kawa2.j pg
Komentarze (3)
Cudny wiersz,chwycił mnie za serce.Dużo w nim
akcji,wątków dobra przeciw złu. Kończy siępuentą,którą
powinniśmy sobie wziąć do serca.Trzeba wielkiej
odwagi,żeby wychować dziecko oraz wielkiego
tchórzostwa,by je porzucić ;)
Cudny wiersz. Aż sie popłakałam. Sama miałam kiedyś
dwie znajdy porzucone w polu. Nie potrafię sobie
wyobrazić bezmyślności i braku uczuć u niektórych
"ludzi". Może brakuje mi wyobraźni...?
(Podanej strony nie udało mi się otworzyć)
bo miłość jest lekarstwem na wszystkie choroby Piękny
wiersz zachwycił mnie bardzo i forma jest bardzo dobra