Lot bez grzechu
I tryska krew z żył
I co z tego, jak spada w dół.
I tak byc musi,
bo ziemia nas przyciąga.
A ptak leci w górę,
gdzie on chowa rozpacz ?
Czy pod miekkim skrzydłem,
za ogonem się znajdzie
miejsce, które cierpienie zagarnie?
By mógł tak lekko,
wysoko w przestworzach
szybować i nie czuć
strachu przed upadkiem.
Że zła go grawitacja
ściągnie na dno
i tu ze mną będzie
prowadził życie tułacze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.