Lubieżnym wzrokiem
A moc pocałunków była nieskończona
Lubieżnym wzrokiem twe wdzięki obłapiam
nocy spojrzeniem pragnę cię zdobywać
drżą nasze usta emanując miłością
przyjemność kusi pożądanie by nagość ciał
odkrywać
ogrzeję uda zbierając z nich tęsknotę
muśnięciem warg ich pielęgnując
zawładnie mną zachłanności ogień
twe piersi uwiodę pocałunkami je
prowokując
niezauważony pod opieką namiętności
od płomieni żarliwych pragnę spłonąć
stać się pyłem na twe łono opaść
w jego wilgoci nierozwiany utonąć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.