(lubiłeś obserwować)
lubiłeś obserwować moją białą skórę.
zwyczajne
wtulenia cieszyły oko- zdarzało mi się
nawet łagodzić
wielkie abstrakcje. półksiężyce we włosach
to wciąż
nowość. pod łóżkami odmierzałam twoje
powroty.
dosłownie zaczynałam czynić cuda. cała w
chmurach
i zieleniach. poezją brałam gwiazdy do
sukienek. nie
tłumaczyłeś mnie na swój język- bezsenność
uczciwiej
smakowała po francusku.
układałam się w kwiat lotosu. między
palcami kolekcja
snów. i może ta miłość przemawia do nas za
cicho.
Komentarze (4)
pięknie piszesz o miłości...wiersz dobrze napisany,
fajny w odbiorze...pozdrawiam
ja tu nie mam co robić jedynie powzdychać i znikać
..ślicznie ...pozdrawiam ciepło ...:)
Dziękuję pięknie za komentarz - Ty też to potrafisz
:). Myślami zatopiona jesteś w życiu. Pozdrawiam
serdecznie :)
Ciekawe metafory, daję+