Ludwik XVI
Skrócili go o głowę
Być może i słusznie
Szukano ofiar
Po domach
Burzono Bastylię
Tworzono spiski
Tam gdzie Bóg dał plamę
Wrzeszczano
Że podatki za wysokie
Że dwór baluje
A chłop w ucisku
To miał być dzień sądu
Czas równania rachunków i sprawiedliwości
Lecz aniołowie się spóźniali
Trąby nie zagrzmiały
Czterej jeźdźcy mieli jeszcze tyle do
roboty
Za to krew się polała
Wywiesili jego głowę
Lud pluł i przeklinał
Pięścią groził
Spojrzenie króla mówiło wszystko
Jeszcze was dopadnę
Nie patrzył tak już ani Danton ani
Robespierre
Dwór jak balował tak balował
Mimo że Ludwikiem straszono już tylko
dzieci w bajkach
Czy to wolność wiodła lud na barykady?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.