łuna
Moja Paranojo na zgieciu palcow,
moj zakrzywiony Paznokciu,
moje linoleum w kuchni,
moja butelko wodki...
Tancze znow po fiordach Twoich teczowek,
delikatnie zlizuje z Ciebie rose,
zasypiam zaciagajac sie Twoim tlenem.
Oderwij dla mnie swoje silne ramie
i podaruj mi
chce miec Cie pelno i dosc
do przesady, przesycic sie,
zasnac wreszcie spokojnie..
;*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.