lustrzane bycie
gardzisz mną, gardzę i ja
samotnie wpatrzona w lustrzaną postać
w zgarbionej sylwetce
ożywiam wspomnienia
na próżno...
nie chciałeś zostać
objąłeś ramieniem raz...może dwa
tętniące życiem lustrzane odbicie
i czułam ciepło szeptanych słów
wierzyłam w nie
wierzyłam w nasze lustrzane bycie
co pozostało...dziś pytam siebie
wpatrzona w popiół wygasłych oczu
zgarbiona sylwetka
i tafla lustra
i tylko jeden wychudły cień
Komentarze (3)
Przemijanie..wspomnienia zabarwione nutką
żalu...naprawdę ładny..
Piszesz piękne wiersze...
No cóż, czas przemija i my nie mamy na to wpływu, nie
możemy go cofnac ani zatrzymać. Wiersz oddaje obrazowo
uciekajacy czas i to co z nami robi.Refleksja nasuwa
sie sama.
Pięknie opisałaś niespełnione marzenia i przemijający
czas... i to lustrzane odbicie, zmieniające się w
"wychudły cień" ....