Lustrzane odbicie
obiecaliście nam raj
nie wyludnione miasta
omamiliście
pustymi słowami
które odbijały się
potem echem po
skamieniałych sercach
bramy szarości
ze zgliszczami zaufania
pamiętam jedynie
krzyk zabijanej kobiety
przeciwnej zbrodni
teraz pozostało jej
wisieć na szafocie
pamiętam też chłopca
niskiego w okularach
lustrzanych
który siedział cicho
na ganku
czytał jakiś list z nieba
anioł przyniósł
dziś rankiem
pisał że koniec
bliski już
że kajdany znowu
się zatrzasną
na trupich rękach
szkoda że tak późno
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.