Lustrzane odbicie
Czas zatrzymał się,
zastygł w połowie kroku,
a ja zamykam swój świat dłonią...
w granicach tajemniczości...
Wpatruję się w namalowany obraz...
Wczoraj,
oprawiłam go żelazną ramą
cierpliwości...
by smutne namalowane niebieskie źrenice
nabrały blasku...
Powiesiłam go na ścianie wytrwałości...
by blade usta uśmiech odnalazły...
Dziś,
ściągnęłam z niego pajęczynę bólu...
by twarz patrząca na mnie przestała byc bez
wyrazu...
skierowałam na niego światło
szczęścia...
by zaczął zyć ...by przemówił....
Jutro,
chciałam dać mu towarzystwo...
by nie czuł się samotny na ścianie
wytrwałości...
chwyciłam w dłoń pędzel...przygotowałam
farby...
Lecz czas zatrzymał się w połowie
kroku...
ukazując że obraz...
to...
moje odbicie w lustrze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.