Luty za oknem
„Luty za oknem”.
19.02.2011.r. sobota 11:15:10
Tegoroczny luty
Jak na razie był super
Za oknem zielono było i ciepło
Czasem nawet bardzo,
Czasem chłodem zawiało,
Ale to w końcu luty
A na nogach ciepłe buty.
A tu nagle dziś z rana patrzę
I co widzę?
Na szczęście tylko mała warstwa śniegu
Temperatura minus jeden stopień
Celsjusza
Jakby tak z plus dwa przygrzało
To by się szybko stopiło,
Co w nocy spadło,
Ale nie chmury gęste otaczają mnie
Na Niebie
I przez nie Słońce gorące i palące nie
przebije się.
W tego roczny luty
Było już tak,
Że deszcz niemiłosiernie lał!!!
Luty za oknem
Jest taki roztrzęsiony
Zimnem i ciepłem skąpany
On sam nie wie,
W którą stronę udać się.
Luty za oknem
Jest nam póki co taki bliski,
Bo inne miesiące
Jeszcze nam
Tak dogłębnie w głowie
Nie przewijają się.
Przynajmniej takie jest moje odczucie.
Luty za oknem
Nie traci swej dziwnej istoty
A Ci, którzy tego nie zauważają
To wielki problem
Nie od dziś mają.
Luty za oknem
Jest bardziej sensowny
Niż mój wywód,
Bo jak zawsze
Sprawiam wam zawód.
Zasługujecie na coś lepszego
A ja zawsze jakiś idiotyzm dodam
Do tego wszystkiego,
Co w pozornie przemyślany sposób
Chcę wam przekazać.
Luty za oknem
Jest jedną z wielu dróg do Nieba,
Dlatego godnie go przeżyć trzeba.
Luty za oknem
Taki smutny
I nastraja melancholią,
Święci też tacy bywają
A więc nie martwmy się zanadto,
Bo i w takim czasie
Do świętości zdążamy
Jeśli tego właśnie chcemy
I nie ważne wtedy są
Wszelakie bóle,
Bo jak nie boli to nie życie
A jak coś nie przemija
To nie jest to prawdziwe szczęście!!!
A taki bywa
Luty za oknem!!!
Komentarze (1)
ładny ten luty ...a tu biało ...pozdrawiam ciepło