łyk opętania
Oddech dziś jest wyobraźnią
My ostatnią już z przeszłości
Zrodzony u boku z bojaźnią
Niespokojny nurt zmienności
Pominięty najlepszy ze snów
Pod ścianę niebo zepchnięte
Za oknem moknie łąka bzów
Drzwi wyobraźni zamknięte
W oczy wpatrzone kamienie
Mgła zespala usta zgubione
Mogłeś skraść wspomnienie
Lecz wolałeś je uśmiercone
W kwiatach bzu mokrego
Spleciony żar z krzykiem
Ty i ja w opętaniu
Z ostatnim miłości łykiem
autor
MaRyLiN
Dodano: 2007-04-03 21:08:24
Ten wiersz przeczytano 440 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.