łzy
rysowałam
malowałam
w powietrzu tworzyłam
w chmurach rzeźbiłam
serce ,co na palcach stąpa
karmiłam
pielęgnowałam
układałam do snu
i bajki opowiadałam
sercu, co miało być na zawsze
po drugiej stronie rzeki
okaleczona zdradą
za szklanym uśmiechem
ukrywam
łzy
jedną po drugiej
składam
do świnki skarbonki
dopóty w szwach
nie pęknie
" Czy podobnym być do skały? Posypując solą ból jak posąg pychy samotnie stać ..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.