Łzy stokrotne
Deszcz padał ze zmęczenia,
by zasnąć w łąki zielonej pościeli...
Z jego snu o chmurach pędzących,
stokrotka rozchyliła płatki ku Słońcu...
Odwiedził ją motyl,
odpocząć pragnąc,
wolnością opętany...
Przyleciała pszczółka z lasu,
po sąsiedzku pyłków pożyczyć,
by plaster miodu skończyć
misiowi małemu...
Aż ptaszek przyleciał wolając: uciekaj!
Próbowała lecz nie mogła
i rozdeptał ją czlowiek,
nie słysząc jak krzyczy...
Przyszedł miś wieczorem,
w łapkach miodu jej niosąc...
Nie zdążył- już ją mrowki zjadły...
A Słońce zrozpaczone,
roniąc deszczu łzy stokrotne,
za zdążył skryło twarz
już nie mogąc patrzeć w oczy,
małej pszczółce zapłaknej,
nad stokrotki zwiędłym płatkiem...
Komentarze (1)
Wiersz jest bardzo wzruszający i poruszający do
głębi.Nastrój smutny choć na początku jest
wesoły.Bardzo ładny wiersz.Pozdrawiam ;D