Machina
Machina, co przeklina
bezustannie
imię swego twórcy.
Obraz który brzydzi Się
farby
szpecącej płótno.
Serce, zamknięte na krew
która tętni w rytmie
twojego pulsu.
I zmrużone oczy, bo
łzami nachodzą
wpatrzone w Ciebie bez końca.
Mogłabym zatopić wszystkie lądy
Świata,
gdybyś zebrał łzy, niknące gdzieś w
pościeli.
I zagłuszyłabym startujące rakiety,
gdybyś splótł łkanie, cichnące pośród
bezkresnej pustki.
A gdybyś mój żal przemienił w energię
to zabłysłabym najjaśniej na całym niebie
gdybyś w ogóle wiedział...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.